czwartek, 5 kwietnia 2012

Obiecany z Hazzą. ♥

Na wstępie przepraszam, to mój pierwszy tego typu imagine. To czytania polecam piosenkę 'Moments' http://www.youtube.com/watch?v=E10G0uOXj04 .

                                                            ***
Jesteś z Harrym już ponad rok. Jesteś z nim w 5 miesiącu ciąży. Hazz wyjechał w trasę koncertową, dziś miał wrócić. Oglądając wiadomości, twoją uwagę przykuł napis na szarym pasku : 'Sławny piosenkarz z zespołu One Direction - Harold Styles nie żyje' . Zaczęłaś się śmiać, nie wierzyłaś w to. W końcu Styles miał zostać tatusiem , przecież nie mógł cię opuścić. Na szarym pasku znów ukazała się wiadomość : 'Harry Styles po wypadku został przewieziony do szpitala w Phoenix. Tam najbliższa rodzina może się z nim pożegnać' Zaczęłaś się śmiać, nie wierzyłaś w to , myślałaś że twój mężuś chciał zafundować ci jakiś malutki żarcik, jednak po kilku kolejnych wiadomościach, postanowiłaś to sprawdzić i udałaś się do tego szpitala. Jechałaś tam ok. 2 h. Potem szybko wbiegłaś na jakiś oddział i spytałaś pierwszego lepszego lekarza :
-Czy tu jest mój mąż ? Czy on żyje ? Chodzi mi o Harolda Stylesa !
-Spokojnie, zaprowadzę panią na dół , tam pani się wszystkiego dowie. - odpowiedział lekarz.
Schodząc na dół miałaś nadzieje że Hazz wyleci i powie 'joke' i że będzie wszystko tak jak dawniej. Jednak tak nie było... Twój mąż leżał przykryty szarą folią, był podłączony do pewnej maszyny na której była prosta linia, wiedziałaś co ona oznacza. Wiedziałaś, że już nigdy nie poczujesz takiej bliskości jak kiedyś. Rozpłakałaś się.. Podeszłaś do leżącego Harrego i krzyczałaś :
-Kochanie ! ty musisz żyć ! niedługo urodzi się twoja córeczka Darcy ! obudź się !
Jednak z każdą sekundą traaciłaś szanse, wiedziałaś że twój Styles nie żyje. Zostało ci tylko po raz ostatni dotchnąć jego ręki i pocałować go w policzek. Tak też zrobiłaś, jednak po chwili stwierdziłaś, że to nie ma sensu bo tym nie przywrócisz jego życia.. Wybiegłaś z oddziału z płaczem i udałaś się do wyjścia. Wróciłaś do domu, wyłączyłaś telefon aby nikt nie męczył cię tymi durnymi słowami : 'wszystko będzie dobrze.'. Wszystko przypominało ci Hazze, czułaś jego zapach. Postanowiłaś wyjąć z szafy jego wszystkie ciuchy, założyłaś na siebie jego ulubiony sweter. Pogodziłaś się z tym, z tym że będziesz sama wychowywać waszą córeczkę, oraz z tym że będzie brakowało jakiejś części ciebie. Włączyłaś telefon, aby nikt nie miał pretensji i poszłaś spać. Ok. 3 w nocy , nieznany numer przerwał ci sen.. Odebrałaś :
-Czy tu Pani (t.l) Styles ? Dzwonię ze szpitala.
-Tak to ja.. - odpowiedziałaś zmarnowanym głosem.
-Na początku chciałbym panią serdecznie przeprosić.. Popełniliśmy mały błąd, jeden ze sprzętów nam źle chodził.. Pani mąż żyje!
-Skąd ta pewność ? niedawno dzwoniono do mnie że nie żyje. Jesteście pewni ? - powiedziałaś z nutką nadziei.
-Tak , to pewne ! Pani mąż żyje! Jeszcze raz przepraszamy za ten błąd.
Po tej wiadomości szybko udałaś się do szpitala.

***

Po 2 tygodniach Hazza wyszedł ze szpitala. 19 sierpnia urodziłaś piękną i zdrową córeczkę, którą nazwaliście Darcy. Wasza mała pociecha sprawiała wam wiele radości. Wasze życie nabrało sensu, Hazza był wspaniałym tatusiem.

14 komentarzy: